wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 1


Nie mam pojęcia jaki może być mój ojciec, lecz z tego co pamiętam to raczej dobrze się z nim dogadywałam. Ostatni raz się z nim spotkałam kiedy miałam 13 lat. Właśnie siedzę w samolocie do Los Angeles. Z lotniska ma mnie odebrać Ryan. Trudno mi będzie mówić do niego "Tato", przecież nie widzieliśmy się 6 lat no, ale cóż. Dam jakoś radę. Na szczęście umiem perfekcyjnie angielski więc nie będzie problemów by z kimś rozmawiać. Mamy wakacje więc na razie nie będę musiała chodzić do szkoły.
Obudził mnie głoś informujący pasażerów o lądowaniu. Zapięłam szybko pasy i czekałam aż będziemy już  na ziemi. Po wyjściu z samolotu włożyłam słuchawki do uszu i puściłam piosenkę Jamesa Arthura - Impossible. Ta nuta tak jakoś mnie uspokaja. Zaczęłam się rozglądać i ujrzałam go. Podeszłam do niego po czym on ujął mnie w uścisku.
- Córcia. Tak strasznie tęskniłem - powiedział.
- Gdybyś tęsknił przyleciałbyś do mnie - odpowiedziałam.
- Wiesz, że nie mogłem - westchnął smutno.
Ruszyliśmy do samochodu i po jakiś 30 minutach byliśmy w hotelu.
- Na 2 dni musimy zostać w hotelu, ale później przeniesiemy się do domu - uśmiechnął się.
- No ok, skoro musimy.
Hotel był ogromny i było widać, że nie tani. Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na 7 piętro. Ojciec zaprowadził mnie do swojego pokoju a on sam udał się do swojego. Mój pokój był piękny. Duże łóżko na środku pokoju, duże szafy i wspaniała łazienka. Zostawiłam swoje torby w salonie przy komodzie. Wyciągnęłam z walizki swoją piżamę, udałam się do łazienki i po przebraniu się poszłam spać. Przebudziłam się o godzinie 1:00. Nie mogłam zasnąć więc stwierdziłam, że przejdę się po hotelu. Ubrałam się w byle jakie ciuchy i wyszłam z pokoju. Szłam długim korytarzem i nagle przechodząc koło jednego z pokoi usłyszałam jęki i krzyki. Na samą myśl co tam się wyrabia zaśmiałam się. Pochodziłam jeszcze chwilę po hotelu i wróciłam do swojego apartamentu dalej spać.


- Wstawaj skarbie - tata próbował mnie rozbudzić.
- Jeszcze chwilkę tatusiu - zakryłam głowę poduszką.
- No dobra sama tego chciałaś - powiedział i gdzieś poszedł.
- Pewnie sobie odpuścił - pomyślałam gdy nagle poczułam jak zostaje oblana lodowatą wodą.
Szybko wyskoczyłam z łóżka.
- Aaaaa ! Zimne !!! - krzyczałam.
- Hhahaahaha. Mam już sposób, żeby cie budzić. A teraz idź się ubierz bo ja muszę iść do pracy - powiedział i poszedł do kuchni.
Wybrałam zestaw i poszłam do łazienki. Założyłam biały prześwitujący top z napisem "Peace" i krótkie czarne spodenki. Zęby umyłam, włosy wyprostowałam i lekko pomalowałam oczy. Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni. Na stole leżał talerz z naleśnikami.
- Która godzina tak w ogóle?- zapytałam.
Ojciec spojrzał na zegarek
- 14 - uśmiechnął się.
- No tak. Wstajesz rano a tu obiad - zaśmiałam się.
Usiadłam do stołu i zabrałam się za jedzenie pysznych naleśników.


- Dobra córcia ja muszę załatwić kilka spraw i wrócę w nocy. Tu masz bilety M&G na koncert Justina. Po koncercie pójdź za kulisy i czekaj tam na Justina, on odprowadzi cię do pokoju. Ja go o wszystkim poinformuje - powiedział mój tata wręczając mi bilety.
Nie powiedziałam mu, że go ubóstwiam więc nie okazywałam radości kiedy dostałam bilety. Wreszcie moje marzenia się spełnią. Wyszłam z samochodu i udałam się do areny. To wszystko było takie ogromne i nierealne.

           


JEŻELI JUŻ PRZECZYTAŁAŚ/AŁEŚ TO ZOSTAW KOMENTARZ ZE SWOJĄ OPINIĄ.  :)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Prolog i bohaterowie

Masz czasami tak , że myślisz o śmierci ? Ale jest ktoś dzięki komu tego nie robisz? Tym kimś jest twój idol. Myślisz sobie: Nie mogę tego zrobić, bo kiedyś możesz go spotkać. Jednak wiesz, że to nierealne. Ty mieszkasz w Polsce a on w Los Angeles. Mimo to wierzysz. Wierzysz, że kiedyś spojrzysz mu w oczy i będziesz mogła go przytulić. To dzięki niemu się nie poddajesz i dążysz do swojego celu. Bo przecież "Jeśli masz marzenia, musisz przynajmniej spróbować je spełnić". Jednak pewnego razu moja mama miała wypadek i zginęła. Z tego powodu muszę przeprowadzić się do ojca. Może wreszcie moje marzenie się spełni ?



Rose Good - 17-letnia dziewczyna z marzeniami. Jest Belieberką i marzy o spotkaniu z Justinem. Jest córką stylisty Justina - Ryana , ale niestety nie widują się zbyt często bo on nie przyjeżdża do Polski.

Ryan Good - 36-letni ojciec Rose. Jest stylistą Justina Biebera, ale nie ma pojęcia, że jego córka go kocha.

Justin Bieber - 19 - letni idol nastolatek. Jest pod presją innych dlatego ma do czynienia z narkotykami, które posiadają jego koledzy.Dla swoich Beliebers zrobi wszystko.


JEŻELI JUŻ PRZECZYTAŁAŚ/AŁEŚ TO ZOSTAW KOMENTARZ ZE SWOJĄ OPINIĄ.

Liebster Award

Chciałabym bardzo podziękować Melly (http://bieberstory-mystory.blogspot.com/ ) za nominację. Bardzo się ucieszyłam kiedy to zobaczyłam :)

 "Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze   wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Moje odpowiedzi 

1. Co sądzisz o aborcji ? 
Nie rozumiem dziewczyn, które je wykonują. Jak można odebrać komuś najcenniejszy dar jakim jest życie ? 
2. Co lubisz robić w wolnym czasie ? 
Lubię czytań różne opowiadanie o Justinie , lubię tańczyć z moją grupą i śpiewać :)
3. Jaki ostatnio obejrzany film zrobił na Tobie wrażenie? 
Hm ... chyba 3 metry nas niebem. 
4.Czy oceny w szkole świadczą o naszej inteligencji?
Nie koniecznie. Pisząc jakiś sprawdzian możemy czegoś zapomnieć a tak naprawdę to wszystko wiemy :)
5. Jaki talent chcesz posiadać?
 Nie zastanawiałam się nad tym więc nie wiem . 
6. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? 
Nie przeżyłam czegoś takiego, ale wierzę <3
7. Ulubiony szkolny przedmiot? 
W-f i muzyka <3
8. Ściągasz na lekcjach? 
Żadko mi się zdarza. 
9. Masz jakieś nietypowe lęki lub fobie? 
Chyba nie .... 
10. Jeżeli mogłabyś wystąpić w jakimś filmie, jaki by to był i dlaczego? 
Oczywiście , że Believe Movie i chyba każdy wie dlaczego <3
11. Kto cię inspiruje?‎ 

Moje nominacje 
1. http://themysteriesofthenightlove.blogspot.com/
2. http://love-you-like-a-long-song.blogspot.com/
3. http://lollyhehe.bloblo.pl/
4. http://letmeenjoymydreams.bloblo.pl/
5. http://bigandcenturylove.blogspot.com/ 
6. http://jusandpolishbeliebers.blogspot.com/
7. http://opowiadaniazjustinembieberem.blogspot.com/
8. http://ninaandcrazylive.blogspot.com/ 
9. http://beauty-and-a-beat-swaggy.blogspot.com/
10. http://justswagy.blogspot.com/ 
11. http://ewelabieber.bloblo.pl/ 

Moje pytania 

1. Gdybyś miała okazję porozmawiania ze swoim idole co byś jej powiedziała ? 
2. Jakie są twoje zainteresowania ? 
3. Kto cię inspiruje ? 
4. Jakie jest twoje hobby ? 
5. Wymień 5 blogów, które czytasz :)
6. Ulubiona piosenka ? 
7. Ulubiony sport ? 
8. Wierzysz w miłośc ? 
9. Masz przyjaciela/ przyjaciółkę ? 
10. Masz rodzeństwo ? 
11. Cytat który jest dla ciebie jakoś szczególnie ważny ? 

Cześć wam :*

Wracam do was z nowym blogiem . Teraz parę spraw organizacyjnych :)

*Rozdziały będą dodawane w sobotę lub w niedzielę. No chyba , że napiszę wcześniej .
* Rozdziały mogą się pojawiać co dwa tygodnie.
* Jeżeli rozdział nie zostanie dodany na czas to oznacza, że nie miałam czasu go napisać bądź nie miałam weny.

Mam nadzieję , że będziecie czytać nowego bloga :)

Epilog

Pewnego razu kiedy para wyjechała na weekend na Hawaje oddała się chwili i zrobili to . Po powrocie do domu Chanell została zgwałcona przez nowego partnera jej matki. Załamała się i musiała przejść terapie. Na jednym z badań u ginekologa okazało się , że jest w ciąży. Wiedziała , że ojcem jest Justin. Chłopak bardzo się ucieszył lecz podczas jednej z ich kłótni powiedział jej, że jest dziwką i nie wiadomo czy to jego dziecko. Chcąc mu to udowodnić zaraz po narodzinach dziecka zleciła badanie DNA. Kiedy odebrała wyniki chciała pojechać do chłopaka i mu  pokazać, że mówiła prawdę , lecz podczas drogi do domu chłopaka uległa wypadkowi samochodowemu i zginęła. Justin dowiadując się o tym kompletnie się załamał. Podczas jej pogrzebu złożył ostatni pocałunek na jej wargach i nie chciał dopuścić do zamknięcia trumny. Nie mógł bez niej żyć a ich wspólne dziecko bardzo mu o niej przypominało. Pewnego wieczoru już nie wytrzymał i wziął pistolet i poszedł na cmentarz do swojej ukochanej. Tam strzelił sobie w skroń padając na jej grób . Spotkali się tam ... w niebie i tam żyjąc już wiecznie żyli długo i szczęśliwie. 


---------------------------------------------------------------------
Mówiłam , że to opowiadanie będzie krótkie więc dobiegł koniec. Ale nie martwcie się będę na tym blogu pisała drugie i tym razem dłuższe opowiadanie o Justinie i Belieber :) 
Do zobaczenia :* 

Liczę na komentarze. <33 

niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 15


Dzisiaj pierwszy dzień w szkole. Niby się ciesze , że to jednak to szkoła. Najbardziej cieszę się z tego , że w końcu zobaczę się ze znajomymi. Rano wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam zęby. Ubrałam się w jasno- zielone spodnie i do tego białą bokserkę. Włosy związałam w kucyka. Nie chciałam się jakoś szczególnie stroić, nie miałam na to ochoty a poza tym trochę źle się czułam. Zeszłam na dół , zobaczyłam moją mamę siedzącą przy stole. Zdziwiłam się ponieważ powinna być w pracy.
- Coś się stało ? - zapytałam i usiadłam koło niej .
- Nie, nic - uśmiechnęła się blado.
Znam ją bardzo dobrze i wiem kiedy jest coś nie tak.
- Mamo jestem twoją córką , powiedz mi.
- No dobrze. Rozstaje się z twoim ojcem - westchnęła moja matka.
Zamurowało mnie, ale z jednej strony sie jej nie dziwie. Ojca prawie cały czas nie ma w domu.
- Dobra mamo pogadamy o tym później - dałam jej buziaka w policzek , poszłam po torbę i wyszłam z domu.
Na dworzu było w miarę ciepło. Postanowiłam się przejść. Dobrze mi zrobi taki spacer. Spojrzałam na zegarek była 7:20 . Miałam jeszcze dużo czasu. Szłam w miarę szybko. Nagle zza rogu wybiegł jakiś chłopak i się ze mną zderzył . Przewróciłam się i upadłam na chodnik. Silne pary rąk pomogły mi wstać.
- Cześć. Przepraszam cie bardzo. Jestem Zayn - odezwał się.
Spojrzałam się w jego oczy i myślałam , że utonę.
- Cześć miło cię poznać. Ja jestem Chanell.
- Chanell ? Jakie piękne imię dla pięknej dziewczyny - uśmiechnął sie.
- Poczułam , że moje policzki robią się czerwone.
- To może w ramach przeprosin dasz się namówić  na kawę ? - zapytał.
- No w sumie czemu nie - uśmiechnęłam się.
- Super. To masz tutaj wpisz mi swój numer- podał mi swój telefon.
- No ok a teraz piękna pani wybaczy, ale się spieszę - uśmiechnął się i pobiegł dalej.

Droga zajęła mi jakieś 20 minut. Kiedy zobaczyłam szkołę zaśmiałam się. Kto by pomyślał , że z własnej woli do niej wrócę. Weszłam do budynku i ruszyłam w stronę mojej szafki. Po drodze jak zwykle widziałam pary całujące się na korytarzu. Boże trochę kultury. Nie przy dzieciach XD. Odblokowałam szfkę i zaczełam układać w niej książki.
- Hej piękna - usłyszałam znajomy głos.
Tak to był Justin



- No cześć piękny - zaśmiałam się i odwróciłam w jego stronę.
- Och weź przestań bo się zarumienię - zaczęliśmy się śmiać.
- Ty się zarumienisz ? Chciałabym to zobaczyć - uśmiechnęłam się i odwróciłam się z powrotem do szfki.
- Ej.. - usłyszałam za sobą.
- Co jest skarbie ? - zapytałam
- Justinek nie dostał buziaka od swojej pani - zrobił smutną minkę.
Odwróciłam się i wpiłam w jego usta.
- Na ostro - zaśmiał się chłopak.
- Lubię tak - szepnęłam mu do ucha.
- Mrr... kocica - pocałował mnie w szyję .
- Dobra.. jak coś to wieczorem bo teraz jesteśmy w szkole - uśmiechnęłam się.
Wziełam książki od matematyki i włożyłam je do torby. Chłopak objął mnie ramieniem i ruszyliśmy pod klasę.



----------------------------------------------------------------------------------
Krótki i beznadziejny :c

sobota, 4 stycznia 2014

Ode mnie

Cześć wam :*
1. To opowiadanie będzie krótkie bo będzie miało 20 - 30 rozdziałów.
2 Nowy adres bloga to : blogzopowiadaniemojustiniebieberze.blogspot.com 
3. Jak skończe to opowiadanie chcecie następne ? :*

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 14

* 5 miesięcy później * 
Okazało się , że SwagMonster to był Justin . 3 miesiące temu przyjechał do mnie do domu z kwiatami i się pogodziliśmy. Teraz jestem z nim w trasie , zdecydowaliśmy , że powiemy Justina fanom o naszym związku. Dzisiaj Justin gra swój ostatni koncert przed przerwą. Postanowiliśmy, że wrócimy do szkoły, Pogodziłam się również z Vanessą i Nialeem , bardzo polubili Justina co mnie bardzo ucieszyło , ponieważ nie chciałabym miedzy nimi wybierać. 

* * * 

- Justin no idź już bo się spóźnisz - pospieszałam Justina , który zamiast iść to mnie całował. 
- No , ale mam jeszcze chwile - zaprotestował chłopak . 
- Idź. Fani na ciebie czekają . 
- Dobra przekonałaś mnie . 
- Daj z siebie wszystko , tak jak zawsze - pocałowałam go . 
- Kocham cie . 
- Ja ciebie też - odpowiedziałam a on wyruszył na scenę. 
Uwielbiałam patrzeć na to jak Justin jest na scenie i robi to co kocha . Widzę to jak kocha swoich fanów, widzę jak Beliebers dają mu siłę i wspierają go. Wiem co czują te wszystkie dziewczyny, które są na jego koncercie. Ja też byłam jedną z nich . Byłam dziewczyną, która marzyła o tym by spotkać swojego idola. Teraz wiem , że marzenia sie spełniają. Justin jak zwykle był świetny. Po znakomitym show Juss poszedł się przebrać i wsiedliśmy do busa. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Czasami śmieszy mnie hasło Justina : Jerry. Jak można mieć takie hasło. Hhahahahaha. Sprawdzałam portale społecznościowe a Justinowi najwyraźniej się nudziło. Wyszedł gdzieś i nagle poczułam , że zostałam czymś rzucona. Tym czymś był popcorn. Byłam cała w popcornie.
- Debilu, zabije cie kiedyś - wrzasnęłam i pobiegłam do łazienki. 
Wyciągałam z włosów popcorn gdy mój telefon zawibrował. To było powiadomienie z twittera informujące mnie o tym, że któryś z moich ulubionych obserwowanych dodał jakiś post. To był Justin. 

@justinbieber Naprawdę chcesz mnie zabić ? Proszę nie rób tego. Kocham was Beliebers. POMOCY !!!! 

Zaśmiałam się pod nosem, 
- Czy ty wszystko musisz pisać na twitterze ? - krzyknęłam żeby mnie usłyszał. 
- Yhm.. 
Odwróciłam się , zobaczyłam go. Stał oparty o futrynę. 
- Teraz sobie pomyślą, że jestem jakaś okropna - usiadłam na pralce. 
Justin zamknął drzwi , podszedł do mnie i stanął między moimi nogami. 
 - Nie pomyślą , a nawet jeśli to dla mnie jesteś najwspanialszą osobą pod słońcem. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała mnie w życiu - pocałował mnie . 
- Kocham cie - szepnęłam . 
- Do końca mych dni skarbie . 

* * * 

W Stanford byliśmy o 2 nad ranem więc z tego powodu zostałam u Justina. Po pożegnaniu się ze wszystkimi weszliśmy do domu. Ściągnęliśmy buty i zostawiliśmy je w przedpokoju. Po woli weszliśmy po schodach i udaliśmy się do sypialni. Rzuciłam torbę gdzieś w dal. Poszłam do łazienki sie przebrać biorąc po drodze Justina koszulkę. Przebrana rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. 

* oczami Justina * 

Wróciłem z drugiej łazienki i zobaczyłem , że moja królewna już śpi. Jutro jest niedziela więc nie idziemy do szkoły , może byśmy pojechali do mnie ? Stęskniłem się za swoją mamą i maluchami , a oni na pewno się ucieszą  , ponieważ kochają Nell. Podniosłem lekko naszą niebieską kołdrę i położyłem się koło mojego skarba. 
Rano obudziłem się o 7:00. Wstałem i poszedłem do łazienki. Wskoczyłem pod prysznic , wsmarowałem w ciało miętowy żel po czym go zmyłem. Wyszedłem z kabiny i dokładnie się wytarłem. Ubrałem biały podkoszulek, czarne spodni i czarne supry. Umyłem zęby i postawiłem włosy na żeli. Wyszedłem z łazienki i chwyciłem kluczyki od samochodu , zerknąłem czy Nell śpi i pojechałem do sklepu. Włożyłem do koszyka bułki, wędliny , ser i jeszcze wiele innych produktów spożywczych . Przy kasie zapakowali mi zakupy. Po zapłaceniu za nie wyszedłem ze sklepu . Przed budynkiem była masa fotoreporterów . Postanowiłem , że chwile z nimi porozmawiam. 
- Justin , Justin co teraz zamierzasz zrobić ? - zapytał jeden z nich. 
- Na razie robię sobie przerwę od kariery. Wrócę do szkoły na jakiś czas . Postaram się żyć normalnie - odpowiedziałem , zapakowałem zakupy do samochodu i udałem się w drogę powrotną do domu .

* * * 

Weszliśmy do mnie do domu i przywitaliśmy się ze wszystkimi . 

* oczami Chanell * 

Siedzieliśmy z dzieciakami na kanapie i graliśmy w jakąś grę planszową . 
- Justin ? - zapytała dziewczynka . 
- Skąd wiemy , że się zakochaliśmy ? 
- Widzisz kochanie to tak jak z gwiazdami . 
- Z gwiazdami ? - zdziwiła się dziewczynka.
- Tak shawty - uśmiechnął się Justin. 
- Gdy zerkniemy na niebo nocą , widzimy miliony malutkich świecących punkcików. Dopiero po jakimś czasie dostrzegamy , że jedna z nich świeci najjaśniej. Tylko dla nas. Staje się tą najważniejszą - naszą gwiazdką. 


----------------------------------------------------------------------------
Wiem , że was zawiodłam, i że rozdział jest nudny :( Przepraszam was najmocniej :( 
COMMENT = ROZDZIAŁ 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ