* 5 miesięcy później *
Okazało się , że SwagMonster to był Justin . 3 miesiące temu przyjechał do mnie do domu z kwiatami i się pogodziliśmy. Teraz jestem z nim w trasie , zdecydowaliśmy , że powiemy Justina fanom o naszym związku. Dzisiaj Justin gra swój ostatni koncert przed przerwą. Postanowiliśmy, że wrócimy do szkoły, Pogodziłam się również z Vanessą i Nialeem , bardzo polubili Justina co mnie bardzo ucieszyło , ponieważ nie chciałabym miedzy nimi wybierać.
* * *
- Justin no idź już bo się spóźnisz - pospieszałam Justina , który zamiast iść to mnie całował.
- No , ale mam jeszcze chwile - zaprotestował chłopak .
- Idź. Fani na ciebie czekają .
- Dobra przekonałaś mnie .
- Daj z siebie wszystko , tak jak zawsze - pocałowałam go .
- Kocham cie .
- Ja ciebie też - odpowiedziałam a on wyruszył na scenę.
Uwielbiałam patrzeć na to jak Justin jest na scenie i robi to co kocha . Widzę to jak kocha swoich fanów, widzę jak Beliebers dają mu siłę i wspierają go. Wiem co czują te wszystkie dziewczyny, które są na jego koncercie. Ja też byłam jedną z nich . Byłam dziewczyną, która marzyła o tym by spotkać swojego idola. Teraz wiem , że marzenia sie spełniają. Justin jak zwykle był świetny. Po znakomitym show Juss poszedł się przebrać i wsiedliśmy do busa. Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku. Czasami śmieszy mnie hasło Justina : Jerry. Jak można mieć takie hasło. Hhahahahaha. Sprawdzałam portale społecznościowe a Justinowi najwyraźniej się nudziło. Wyszedł gdzieś i nagle poczułam , że zostałam czymś rzucona. Tym czymś był popcorn. Byłam cała w popcornie.
- Debilu, zabije cie kiedyś - wrzasnęłam i pobiegłam do łazienki.
- Debilu, zabije cie kiedyś - wrzasnęłam i pobiegłam do łazienki.
Wyciągałam z włosów popcorn gdy mój telefon zawibrował. To było powiadomienie z twittera informujące mnie o tym, że któryś z moich ulubionych obserwowanych dodał jakiś post. To był Justin.
@justinbieber Naprawdę chcesz mnie zabić ? Proszę nie rób tego. Kocham was Beliebers. POMOCY !!!!
Zaśmiałam się pod nosem,
- Czy ty wszystko musisz pisać na twitterze ? - krzyknęłam żeby mnie usłyszał.
- Yhm..
Odwróciłam się , zobaczyłam go. Stał oparty o futrynę.
- Teraz sobie pomyślą, że jestem jakaś okropna - usiadłam na pralce.
Justin zamknął drzwi , podszedł do mnie i stanął między moimi nogami.
- Nie pomyślą , a nawet jeśli to dla mnie jesteś najwspanialszą osobą pod słońcem. Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała mnie w życiu - pocałował mnie .
- Kocham cie - szepnęłam .
- Do końca mych dni skarbie .
* * *
W Stanford byliśmy o 2 nad ranem więc z tego powodu zostałam u Justina. Po pożegnaniu się ze wszystkimi weszliśmy do domu. Ściągnęliśmy buty i zostawiliśmy je w przedpokoju. Po woli weszliśmy po schodach i udaliśmy się do sypialni. Rzuciłam torbę gdzieś w dal. Poszłam do łazienki sie przebrać biorąc po drodze Justina koszulkę. Przebrana rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
* oczami Justina *
Wróciłem z drugiej łazienki i zobaczyłem , że moja królewna już śpi. Jutro jest niedziela więc nie idziemy do szkoły , może byśmy pojechali do mnie ? Stęskniłem się za swoją mamą i maluchami , a oni na pewno się ucieszą , ponieważ kochają Nell. Podniosłem lekko naszą niebieską kołdrę i położyłem się koło mojego skarba.
Rano obudziłem się o 7:00. Wstałem i poszedłem do łazienki. Wskoczyłem pod prysznic , wsmarowałem w ciało miętowy żel po czym go zmyłem. Wyszedłem z kabiny i dokładnie się wytarłem. Ubrałem biały podkoszulek, czarne spodni i czarne supry. Umyłem zęby i postawiłem włosy na żeli. Wyszedłem z łazienki i chwyciłem kluczyki od samochodu , zerknąłem czy Nell śpi i pojechałem do sklepu. Włożyłem do koszyka bułki, wędliny , ser i jeszcze wiele innych produktów spożywczych . Przy kasie zapakowali mi zakupy. Po zapłaceniu za nie wyszedłem ze sklepu . Przed budynkiem była masa fotoreporterów . Postanowiłem , że chwile z nimi porozmawiam.
- Justin , Justin co teraz zamierzasz zrobić ? - zapytał jeden z nich.
- Na razie robię sobie przerwę od kariery. Wrócę do szkoły na jakiś czas . Postaram się żyć normalnie - odpowiedziałem , zapakowałem zakupy do samochodu i udałem się w drogę powrotną do domu .
* * *
Weszliśmy do mnie do domu i przywitaliśmy się ze wszystkimi .
* oczami Chanell *
Siedzieliśmy z dzieciakami na kanapie i graliśmy w jakąś grę planszową .
- Justin ? - zapytała dziewczynka .
- Skąd wiemy , że się zakochaliśmy ?
- Widzisz kochanie to tak jak z gwiazdami .
- Z gwiazdami ? - zdziwiła się dziewczynka.
- Tak shawty - uśmiechnął się Justin.
- Gdy zerkniemy na niebo nocą , widzimy miliony malutkich świecących punkcików. Dopiero po jakimś czasie dostrzegamy , że jedna z nich świeci najjaśniej. Tylko dla nas. Staje się tą najważniejszą - naszą gwiazdką.
----------------------------------------------------------------------------
Wiem , że was zawiodłam, i że rozdział jest nudny :( Przepraszam was najmocniej :(
COMMENT = ROZDZIAŁ
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńPiękne dalej plis ;)
OdpowiedzUsuńKocham ten blog <3 Kochanie pisz dalej <333 twoja fanka *.*
OdpowiedzUsuńJaki nudny! Boski jest niewaz się tak mówić nawet
OdpowiedzUsuń