Od tamtej sceny z Seleną ja i Justin jesteśmy razem. Bardzo go kocham i teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. Często się kłócimy, ale to przecież jest normalne. Każda para się kłóci. Zbliżają się święta , moje ulubione święta !
Kocham Boże Narodzenie.
Otworzyłam lekko oczy aby przyzwyczaić się do ostrego światła. Rozejrzałam się po pokoju , zobaczyłam jego tulącego się do mnie. Tak słodko wygląda kiedy śpi. Wpatrywałam się w jego twarz.
- Co mi się tak przyglądasz hmm... ? - zapytał nie otwierając oczu.
- A co nie mogę patrzeć się na mojego chłopaka ?
- Ahh jak to ładnie brzmi - uśmiechnął się i musnął moje usta otwierając oczy.
- Tak tak a teraz wstawaj śpiochu - musnęłam jego usta i zaczęłam wstawać.
Poszłam do łazienki się ogarnąć i ubrać.
Razem z Justinem siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy film. Nagle dostałam sms.
Od : Ness :* <3
Spotkajmy się w parku za 15 minut. Muszę ci o czymś powiedzieć :*
Do: Ness :* <3
Dobrze czekaj na mnie. Za chwilę bedę :*
- Justin ja muszę iść na chwile do parku , pogadać z Ness - powiedziałam wstając.
Ubrałam buty , szalik , czapkę , kurtkę i wyszłam.
Do parku szłam szybko. Byłam ciekawa co Ness chce mi powiedzieć. Na miejscu czekała już na mnie moja przyjaciółka.
Przywitałyśmy się i poszłyśmy do kawiarni która była niedaleko. Złożyłyśmy zamówienie i usiadłyśmy na wolnych miejscach.
- Słuchaj bo jest coś co muszę ci powiedzieć - powiedziała Ness.
Zauważyłam w jej oczach niepokój.
- Mów skarbie - powiedziałam spokojnie i złapałam ją za rękę.
- Jestem w ciąży - szepnęła.
Zamurowało mnie. Byłam szczęśliwa chociaż nie do końca lubiłam jej chłopaka.
- To wspaniale ! - krzyknęłam a ludzie zaczęli się na mnie patrzeć.
Wracając do domu myślałam tylko o tym co by zrobił Justin gdyby okazało się , że to ja jestem w ciąży. Weszłam do domu i co zobaczyłam ? Justin siedział na kanapie z jakąś dziewczyną i się obściskiwali.
Wbiegłam po schodach do mojego pokoju , skuliłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Słyszałam jak drzwi od mojego pokoju otwierają się a łóżko ugina co znaczy że ktoś na nim usiadł. Położył mi rękę na plecach.
- Kochanie , to nie tak jak ci się wydaje. To ona zaczęła mnie całować i się do mnie przytulać.
Nie chciałam tego słuchać. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Obudziłam się w środku nocy. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam go na tarasie. Palił. Postanowiłam sprawdzić co się dzieje.
Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do niego. Usiadłam koło niego na bujanej ławce.
- Jak tam ? - zapytałam niepewnie.
- Jak jest ? - odwrócił głowę w moją stronę , miał łzy w oczach.
- A tak , że najchętniej zrzuciłbym cały twój ból na siebie żebyś mogła być w końcu szczęśliwa , odkąd tylko pamiętam byłaś smutna czy coś a mi się przez to chciało ryczeć mimo ze jestem facetem chore nie ? Ale wiesz czemu tak się dzieje ? Bo cię kocham i nie chcę cię stracić - powiedział patrząc mi w oczy. Płakał.
Wiedziałam że mówi prawdę dlatego wybaczyłam mu to co zrobił. Pocałowałam go i przytuliłam.
- Nie stracisz zawsze będziemy razem.
- Zawsze ? - zapytał.
- Zawsze i na zawsze - powiedziałam jeszcze raz go całując.
------------------------------------------------------------------------------------
Wiem , że nudny i przepraszam za to :c Następnym razem będzie lepiej :)
KOMENT = ROZDZIAŁ
Chciałabym podziękować wszystkim tym którzy mnie wspierają.
POLECAJCIE KOMENTUJCIE <3