piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 2

Razem z Niallem ustaliliśmy, że zapomnimy o pocałunku. Od tamtego czasu między nami dużo się zmieniło. Mało ze sobą rozmawiamy i wgl. Rano obudziłam się wesoła, być może dlatego, że przyśnił mi się Justin. Tak naprawdę nie wiem jak wygląda ponieważ kiedy wysyłaliśmy sobie swoje zdjęcia to on nie chciał mi swojego wysłać albo wysyłał zdjęcia Justina Biebera. Dzisiaj byłam umówiona z Vanessą na zakupy. Ostatnio spędzamy ze sobą dużo czasu. Leniwie podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy z której wyciągnęłam zielone spodnie oraz czarną bluzkę. Ze strojem poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się. Włosy wyprostowałam i zrobiłam lekki makijaż. Nagle zadzwonił telefon. To była Vanessa.
-Halo ?- zapytałam zachrypniętym głosem.
-Cześć mała gotowa na zakupy ?- zapytała radośnie.
-No pewnie już nie mogę się doczekać - zaśmiałam się.
-No ok to będę po ciebie za 15 minut- powiedziała po czym się rozłączyła.
Spakowałam do torebki telefon, portfel i kosmetyczkę po czym zeszłam na dół. W kuchni leżała karteczka :
Musiałam pilnie wyjechać w delegację.
 Wrócę za 3 tygodnie jak coś będę dzwonić. 
Bądź grzeczna. Kocham cię. 
Mama
-No super- pomyślałam. Mojej mamie często zdarzało się tak nagle wyjeżdżać, już się do tego przyzwyczaiłam. Po chwili przyjechała Vanessa i pojechaliśmy do centrum handlowego. Łaziliśmy po sklepach szukając sukienek na imprezę urodzinową Martina (chłopaka Vanessy). Ness nie mogła się zdecydować. Przymierzała chyba z tysiąc kiecek i w każdej wyglądała olśniewająco, ale ona twierdziła, że żadna nie ma  w sobie tego "czegoś". Po długich poszukiwaniach znalazłyśmy dla niej  krótką czarną sukienkę a dla mnie też krótką w kwiaty. Potem poszliśmy do kawiarni i pojechaliśmy do domu. Od razu zaczęłyśmy się przygotowywać na imprezę. Vanessa jak zawszę wyglądało olśniewająco. Gotowe pojechaliśmy do Martina. Z daleka było słychać już głośną muzykę i widać było pijane osoby tańczące pod domem. Weszliśmy do domu i zaczęłyśmy szukać naszego jubilata. Znalazłyśmy go i złożyłyśmy mu życzenia po czym Ness i on zniknęli w tłumie. Podeszłam do baru i zamówiłam szklankę wisky. Miałam zamiar dobrze się bawić. Po paru minutach podszedł do mnie wysoki brunet. 
-Zatańczysz- zapytał. 
-Jasne- wzięłam go za rękę i poszliśmy na parkiet. 
Skądś znałam tą twarz i te oczy. Kogoś bardzo mi przypominał, ale że byłam już trochę podpita to nie mogłam sobie przypomnieć kogo. 

-------------------------------------------------------------------------------
I jak wam się podoba ? 
Obiecuję, że postaram się pisać dłuższe rozdziały <3

4 komentarze: